TOPOS MARCA CHAGALLA

Poetycką wyobraźnię Marca Chagalla ukształtowało malarstwo Gauguina, Boblia , Ruskie Ikony , i Teatr. Można także mówić o cyklach obrazów malarstwa włoskiego, a nawet holenderskiego i wpływie malarzy naiwnych .Nie bez znaczenia było dla Chagalla malarstwo ekspresjonistów. Ale najważniejszy wpływ na całe malarstwo Chagall miało samo dzieciństwo ! Był synem hasydzkiego żyda z małego miasteczka . To utalentowane dziecko z ubogiej rodziny przyswajało sobie obrazy z życia codziennego w dość niecodzienny sposób.
Mimo biedy , rodzina zdecydowała się na jego edukacje . Tak trafił do Sankt Petersburga (czyli Petersburga nazwanego po rewolucji październikowej w 1917 r. Leningradem) i to tam zaczyna się na dobre edukacja artystyczna w Akademii Sztuk Pięknych, wbrew zakazom władz carskich ,że żydom nie wolno było wstępować w progi Akademii bez specjalnego zezwolenia! Ojciec Chagalla, Mojsze Segał, użył specjalnego protektoratu ,żeby syn znalazł się w Akademii, co nie odbyło się bez pieniężnego wsparcia Gminy Żydowskiej ,do której należał. Na Akademii Marc Chagall miał wspaniałych profesorów , między innymi Leona Baksta (który był scenografem do Oper baletowych Jagielewa ). On właśnie zauważył wyróżniającego się studenta , dość oryginalnie sposobiącego się do malarstwa. Chagall spokojnie wysłuchiwał wykładów swojego profesora , ale gdy później brał się do samego malarstwa ,robił tylko to co mu nakazywała wyobraźnia i serce. Przede wszystkim nie poddawał się konwencjom , które obowiązywały lub bywały wiodące. Sam profesor dobrze wiedział, że jego uczeń maluje coś innego , osobistego(?) lub osobliwego, a co w odkrywaniu przez profesora było tajemnicze i dawało wiele do myślenia, jednak nie zabraniał swojemu uczniowi jego praktyk, co mogło wywoływać różne kontrowersje. Profesor , jakby czekając na efekt tego malarstwa, wiedział, że będzie to coś zaskakującego już w samym zamyśle do którego podchodził jego uczeń .Była to bardzo ciekawa postawa jak na tamte czasy! Ale trzeba wiedzieć ,że w samym Sant Petersburgu edukacja Chagalla nie mogła się skończyć, gdyż wówczas światową stolicą sztuki był Paryż. Dlatego też tam pragnął się udać młody adept sztuki Chagall. Był już wtedy zakochany –miała na imię Bella, co mogło w efekcie krzyżować jego oryginalne plany , gdyż był przekonany ,że to jest na pewno kobieta jego życia i Muza. Była to kobieca piękność. Spotkał ją w roku 1909. Wiedział ,że będzie to największa miłość jego życia-To po prostu czasem się wie !- Będzie to kobieta o której będzie głosił całemu światu w swej sztuce… Bella , wykształcona, młoda dziewczyna, utalentowana aktorsko, po studiach filologicznych, podjęła się pracy w Operze , przełamując wcześniejszy opór własnej rodziny. Mimo tego ,już wtedy, silnego związku młody Chagall zostawił Bellę Rosenfeld ,którą bardzo uwielbiał, i wyjechał do Paryża. Wiedział ,że tutaj musi się być, tworzyć i kontemplować, gdy chce się zostać wybitnym malarzem . Paryska Bohema już wtedy dawała swoje znaki a każdy rozwinięty intuicyjnie i artystycznie utalentowany młody człowiek chciał się dostać do tego znamiennego środowiska o którym tyle się w świecie mówiło, plotkowało… Tam zamieszkał w jednym z najsłynniejszych tzw. „domów pracowniczych”, wynajmowanych dla artystów, nazywano je „ulami” La Riche .Tutaj spotkał się ze swoimi wybitnymi już wtedy malarzami po fachu, ale i z poetami innymi twórcami, włączając się w rytm spartańskiego życia i panujących tu reguł i obyczajów. Mimo takiej podskórnej biedy i niedostatków i tęsknoty do rodziny w Witebsku Chagall pozostawał szczęśliwy – mimo rozłąki!- Tworzył. Ale zauważyli jego talent wcale nie malarze , lecz poeci. Poeci tacy, jak : Apollinaire i Blair Sandrer. I to oni właśnie przyczynili się to tego , że Marc Chagall miał swoją pierwszą indywidualną wystawę malarską. A była to niezależna ekspozycja wtedy równie nowatorska jak Picassa z którym się znał ,czy z Dalim. Jej pierwszy indywidualny pokaz odbył się w Berlinie w 1914 roku. Tam , po wernisażu Marc Chagall, wsiadł w pociąg do Rosji i pojechał do swojego rodzinnego Witebska. Być może wtedy odezwał się w nim sentyment albo zkulminowała się ogromna tęsknota do: kochanej Belli , ojca, matki… – Tego nikt nie mógł pojąć ,jak można z okazji takiego święta –ważnej wystawy na której wszyscy byli ,odjechać nagle w inną część świata .Tym bardziej ,że po tym wyjeździe do Paryża ona czekała , a on zapracowany odkładał swoje przyjazdy, aż wreszcie znienacka przybył do Witebska, okazało się ,że w tym czasie wziął ślub!- Rewolucja 1917 roku sprawiła ,że jego pozycja w społeczeństwie rosyjskim stała się korzystna ,gdyż dawała mu pewne szanse życiowe. Chagall został w Ministerstwie Komisarzem Sztuk Pięknych –tak światowy człowiek- No! i z Paryża!- Jako owy Komisarz spotkał się tam z Majakowskim czy choćby z Meyercholdem . Majakowskiemu powierzono wówczas role literackiego opiekuna w Teatrach Rosyjskich. Mianowano także Chagalla Dyrektorem Akademii, zwanej inaczej „Warsztatami Sztuk Pięknych” w Witebsku. Miała to być uczelnia prowadzona nowocześnie i tylko dlatego Chagall przyjął tę dodatkową funkcję jako honor .Ale los spłatał figla, gdyż razem z nim zatrudiano tam skrajnych abstrakcjonistów , takich jak : Milewicz czy Lisicki… Oni –ci dwaj okazali się jego największymi protagonistami i podczas nieobecności swego szefa ,czyli samego Chagalla przemianowali te „Warsztaty” na : „Wolne Warsztaty Suprematyzmu”, co zupełnie nie odpowiadało Chagallowi, a tym samym jakby dało mu wiele do mówienia i zdecydowało o samym wyjeździe nie tylko z Moskwy ale z Rosji. Okazało się jednak ,że nie jest to takie proste! –Był rok 1920/21, każdy był podejrzany … I droga do Paryża z powodu różnych spraw musiała wieść przez Litwę. Przy realizacji tego przedsięwzięcia Chagall musiał uciec się do pomocy tych samych gminnych dobrych Żydów , którzy pomogli mu kiedyś dostać się do Akademii. Artysta tak bardzo uwierzył w swój wyjazd ,że postanowił zabrać rodzinę z dobytkiem. Mieli już wtedy razem z Bellą córeczkę. Podróż na szczęście udała się . W Paryżu zamieszkali na Montparnasse. Artysta pracował i sprzedawał swoje obrazy stawał się coraz zamożniejszy i wystarczalny dla rodziny. Jednocześnie wystawiał w wielu prestiżowych galeriach i miejscach sztuki. Chagallom pomagał słynny paryski marchand wyczuwający intuicyjnie sławę :Ambroży Woloare, który wpadał często na cudowne pomysły np. ,żeby wydawać bibliofilskie pozycje : albumy z ilustracjami różnych słynnych artystów malarzy. Chagall znakomicie przystawał do takiego pomysłu i dobrze się układał z marszandem i godził na to, ilustrował literaturę rosyjską , np. Gogola, ale także innych znanych poetów i autorów pisarzy bajek, innych artystów przede wszystkim La Fontaine’a . To była jedna z propozycji dla Chagalla ,która chwyciła znakomicie, coraz więcej zarabiał on i Jego mocodawca. Artysta znakomicie się wywiązywał z zobowiązań wydawniczych. Później przyszły inne propozycje. Pomysły, które dawało się wtedy obserwować a co jest znakomicie umocowane i jakby udokumentowane twórczo i do obejrzenia choćby na wystawie w Krakowie (wrzesień- październik ’97: wystawa pt. „Chagall” w Muzeum Narodowym , którą osobiście odwiedziłem, celem tego eseju.) Chagall stworzył dość prac i dzieł do przeróżnych tytułów ,nawet tych uniwersalnych z mitologii ,a zwłaszcza do tematów Biblijnych, z którymi to tematami się nigdy już nie rozstał. Później przyszła II wojna światowa. Były to dla artysty bardzo dramatyczne lata, gdyż jak wiadomo społeczność żydowska masowo emigrowała ,zaczęła się ta cała wrzawa faszystowska, i wszystkie okropieństwa z nią związane… Zatem Chagall wyjeżdża do USA. Tam gdy tylko zdołali się zagospodarować i trochę dopasować do otoczenia -umiera jego miłość życia Muza- Wielki Przyjaciel i Partner Bella. Był to ogromny cios w jego serce, a przede wszystkim nie oczekiwany . Marc Chagall w efekcie wstrząsu , szoku i depresji przestał malować o czym głośno mówił. Był to rok czasu bez zapachu farb i pędzli…Ale za to później powstały wspaniałe obrazy ,,a nawet cykle ..Jedno jest na pewno warte odnotowania ,że powstały wtedy przepiękne udane dzieła a w tym cykle ,że wymienię tylko obraz pt. „Wokół Niej”. To poetycko – artystyczna opowieść o Belli ,o jej życiu i o prawdziwej Kobiecie Muzie i Człowieku żywemu dzielącemu z nim nie tylko łoże ale świat… Na wystawie w Muzeum Narodowym w 1997 roku ,którą odwiedziłem (dostawszy się tylnymi drzwiami i również dzięki kobiecie , która poszła do dyrekcji ,żeby oznajmić i wymóc wprost ,że jako artysta i poetycka dusza muszę napisać o tej wystawie , o tym wydarzeniu w czasopismach… i że przyjechałem w tym celu z daleka. A tłum przed wejściem przeogromny!- zresztą Pani ta weszła jednocześnie ze mną na ekspozycję jako osoba towarzysząca). Osobiście do dzisiaj i chyba do końca życia pozostanę pod urokiem tego wydarzenia Spotkania z Chagallem i Bellą, Witebskiem , Boblii . Bardzo wiele tutaj poświęcono Belli ; portrety-pierwszy z 1925 roku tzw.” realny”- bardzo sugestywny ,i kilkanaście innych bardziej metafizycznych ,gdzie Bella lewituje lub jest postacią Jego marzeń …To po powrocie z tej wystawy do domu sam namalowałem kilka obrazów inspirowanych artystą ,w tym ten który kocham: „Czas jest bezbrzeżną rzeką”, gdzie oboje kochankowie siedzą stuleni nad rzeką, nad nurtem której wisi zegar z kurantem niesiony przez fruwająca rybę grającą na skrzypeczkach –całość na błękitnym tle .Wracając jednak do tej ujmującej nierzadkiej wystawy, do Belli ,zatrzymywałem się kilkakrotnie przed tymi i innymi portretami i wręcz przed tymi samymi obrazami – życia, postaciami marzeń, snu i takiej semantyki fantasmagorycznej : przed krówkami , nagimi postaciami łączonymi ze zwierzątkami , kozami , konikami i ptakami ,a przede wszystkim przed słynnym portretem Belli z goździkiem w ręku. Symboliczny kwiatek nie przyciąga jej uwagi –jest zbyt zajęta swoimi myślami, cudownym uniesieniem z otwartymi oczami choć kontemplacyjnym ułożeniem z sobą lub w lewitacji nad rodzinnym miasteczkiem Witebskiem. Na innych obrazach Chagalla można zauważyć jak się odrealnia styl artysty ,jak się materializuje w swoisty mu sposób: wirowanie- opadanie , ulotność i rozwibrowanie sylwetki słońca i księżyca oraz postaci ludzkich różnej wielkości spinających się na jakąś szklaną górę, osób w śnie i marzeniu… Tudzież postaci Biblijne :Mojżesz , Składanie Ofiary Abrahama i inne jak Prorok Eliasz na ognistym rydwanie – „osiem błogosławieństw”, itp… Dostrzec tu idzie pewne okresy lepsze i te gorsze kondycyjnie artysty i nie tylko w temacie ale formie i wykonaniu. Jak każdy żywy ,ongiś wybitny artysta, miał swoje wzloty ,uniesienia i upadki -To wszystko tutaj zakrólowało i poruszyło …Niektóre dzieła są ogromne na płótnach wielkich , kilka sztandarów(?), chorągwi. Co mogę powiedzieć jako krytyk Sztuki : Malarstwo Chagalla jest przesiąknięte poezją i dygresją do zainteresowań Chagalla jako osoby ,do Jego kultury żydowskiej, ale nie tylko! – Jest to opowieść kolorowa do świata antropologicznie znanego ale w nowej formie wyrazu , malowane na tęczy, i trzeba powiedzieć ,że wspaniale korzystał artysta z „MISECZEK KOLORÓW”, jakby to nazwał po poetycku dzisiaj nasz Czesław Miłosz. Iście widać tu mistrzów Chagalla jaki też mieli wpływ na Jego osobowość ,mistrzowie i ci przyjaciele różni artyści –twórcy, z którymi się ścierał, spierał gniewał i radował w Paryskiej Szkole .Jak patrzeć w dal- udziela się tu kolorystyka charakterystyczna dla tego okresu „paryskiego”- A jednocześnie wszystko bardzo oryginalne: niepowtarzalne, ciepłe i ujmujące w całej krasie mitologicznej pojęciowości i filozoficznej łączności ,choć to tematy uniwersalne. Na wpływ malarstwa Chagalla na pewno miał okres Jego dzieciństwa ,kiedy to wrażliwość Jego wrodzonego talentu nabierała formy tzw. „trzeciego oka” czyli spojrzenia w perspektywę abstrakcji ,żeby przywoływać i odbierać sobie irracjonalnie sceny spoza wymiaru obyczajnego ,a świat Jego jako dziecka bywał :beztroski, ale i też zdyscyplinowany mocno edukacyjnie. Świat Chagalla to świat wrażeń i ruchu, to świat wirujący w sobie swobodnie przemieszczający się od wewnątrz na zewnątrz. To świat , któremu blisko bywało do marzeń: uniesień radości ,ale i bólu oraz pomieszczenia swego „ego” w tym z czego wyrastał kulturowo i fizycznie trzon rodzinny… To świat szczęśliwy i spełniony. Świat Chagalla to taki łącznik od fantastycznego przyozdobionego malarstwa alegorycznego: rokocco tamtego uniesienia z nowymi środkami wyrazu , tworzony w wolności i niezależnie bliskim obyczajom balladowości, być może i gawędzie lub przestrzeni zatrzymanych dla dociekliwego dziecka , które nie wyrosło ze swych wizji , które wiele nie rozumie ,ale na pewno ogromnie dużo wie. Ktoś powiedział, że „artysta jest jak dziecko” –Chagall pokazuje te aspekty i ujmuje nas także na przyszłość, z której być może się wyrasta- a być może nie.

Zbigniew Kresowaty