wydobyty za kształtem dnia
z grzechu ojca i matki – po
wstajesz przed murem jak w środku
owalu wypowiadasz swoją prawdę
od A mur słucha i przyjmuje kolejne
sylaby dźwięki obrazy bo jest stworzona
w nim dziura jak cierpliwość ku ujściu
dobra wieczna w każdym murze gałązko
Proszę przejdź przez wyrwę a usłyszyszę
wyjącą w krzyku głuszy ciszę – to jest
tylko dalej o jedną sylabę życie JEST
TAM pojękiwanie i podziemne dudniące
wybuchy z mansard gadżetami w niebo
i to już inna wieczność o której TYLKO
wiesz ALE nie stamtąd powróci Twój
nagi głos na jeszcze ciebie na później
na już stoisz w murze a wyrwa czasu
przez którą przeszły hordy woła Ty
wyjdź a dziura w murze opowie choć
nie masz na razie odwagi żeby ją sobą
całym zatkać albo pokryć swoim
innym zapisem graffiti