wychylona w bok obłość twej twarzy
oka wziernikiem na wyrwę światła świeci
tu musisz dojść tam zatrzymać swą chwilkę
płową – swoje małe zwycięstwo grymas i
zygzak jeszcze poprawić zrozumieć JAK
zamurować pytaniem niepokój – Ten
krzywy zapis bełkotu na cegłach
popękanego zmroku
– Patrz!- Jest Wielka ta starożytność
płynie pod prąd rzeki nowożytnie uczy
leżące tu posagi bogom wypowiadać
jak fontanna uczy zmęczoną wodę
o źródle promieni TAM gdzie łokcie
i palce poutrącane kruche ramiona
A ospałe obok ledwo dyszy drzewo
Sykiem w zatopionej ongiś starej
bibliotece Aleksandrii sam
stoisz tam zawinięty w pled
wiedzy która już była
i niebawem spłonie
całkiem do reszty
na ogniu wiedzy