jestem twoim wilkiem i barankiem
połóż się z cała sobą gdzieś Dalekaś
jak mądrość obok dostojności JAK
Logos masz do mnie nagiego Mythos
na pewno jeszcze KTOŚ inny tu jest
pomiędzy nami kochanek Nieznany
niemądry przewoźnik fałszu On
na pewno opowie jak przejdziesz
Obok byłaś i znów zatańczysz
sznur na szafocie staniesz cicha
płomieniem na wosku świecy bladej
wczoraj ledwo uszłaś z języka
ćmą nocy do piekieł jak kłamstwo
znów się zbliżasz
Jeszcze połóż się raz jak łania
obok mnie wilka i baranka jakby
w wilgotnej jamie już miotają się
płowe w sierści nocy gwiazdki
czuję twój polny zapach oddech
kibić jak skrzypce spod białych
wzgórz rodzenia donosi pieśń
schodzą anioły skłonem dotykam
gdzieś nas czekają niewidzialne
wnyki dni chwilą przyjdą zabiorą
zaciągnie nas hiena wczesnym
rankiem w łup z krwi JESTEŚ
i naglej jeszcze w bezwładzie
leżysz jak szczerość w płatkach
rana róża niezagojona rosą
i wciąż rodzisz tyle tyle
i cały Niebieski Palatyn
– dryfujmy jak dwa
Duchy dwa ptaki